Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Happysad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Happysad. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 marca 2013

Sprytny plan

      Postanowiłam nie oszaleć, uściślając - nie zwariować do końca. W nocy nie mogę spać, więc sprzątam, gotuje i czytam książki. Oczywiście sprzątać i gotować mi nie wolno - ale kurde - kto wytrzyma 24 h w pozycji horyzontalnej? Poza tym czuję się wtedy taka bezwartościowa. A więc..
      Postanowiłam, że 20 któregoś chcę wreszcie urodzić moją małą lokatorkę. Zatem 18 odstawiam pigułki i koniec z leżeniem. Nie ma mowy - ani dnia dłużej. Potem zaczynam żyć normalnie, wyjdę z domu. Reszta niech działa jak natura chciała :P No i ofc idę w weekend na studia, a jutro może pojadę na te konferencje:)
      Zresztą - i tak się nie do końca słucham, bo nie da się być w domu i nic nie robić. W końcu ktoś musi robić pranie, sprzątać, gotować itd. A dziś to mam povera, domalowałam wzorek na ścianie, teraz szlifuję ramę lustra papierem ściernym. Tygrys mnie zabije :) To idę szukać gąbki do bejcy..

czwartek, 28 lutego 2013

Wieści z wieży

      Zostałam kotem brytyjskim - tak - wiodę życie mojego włochatego podopiecznego. Jestem kanapowco łóżkowcem, a moimi ciekawymi atrakcjami są wycieczki do łazienki. Sutaszu, różne książki, filmy, wrzutki od znajomych, licencjat - zajmują mi całe dnie. Dziś zaczęłam myśleć jakie życie muszą wieść bezrobotni - przecież to musi być okropne! Nie mieć pracy - nie mieć celu by wstać z łózka i nie mieć pieniędzy na rozrywki. A przecież tych ludzi jest tak wiele..Ostatnio gdy jechaliśmy do lekarza, zdecydowaliśmy się na taksówkę, bo wszystkie autobusy podjeżdżały nabite. Pan taksówkarz opowiedział nam o swoim życiu - miał dobrą pracę, stracił ją, 60 lat - szukał długo, a teraz został taksówkarzem. Pracuje 10-11h dziennie by wyciągnąć 2 000 zł. Smutne. Smutna jest ta Polska rzeczywistość - szwadrony bezrobotnych, ludzi którzy w coś wierzyli, czegoś chcieli..Z młodym pokoleniem nie jest lepiej, nie mogą znaleźć pracy - smutny obrazek..
      No i na tym koniec myślenia o tym - bo w sumie patrząc na to jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nie jest do końca tak źle, bo nawet moja zamknięta wieża - jest przytulna i lubię tu być. Mogę zapewnić sobie jakieś atrakcje. A dziś jest dobry dzień - nasz samochód już jeździ. Nasza Mazda 6 stoi już pod blokiem i jest śliczna. Teraz zamontujemy jej misiaczka by nikt jej nie ukradł. Uwielbiam nasze nowe autko. Choć moje marzenia o wspólnym weekendzie wyglądały tak jak na zdjęciu obok, to mimo wszystko zapowiada się on miło. Zaplanowaliśmy wspólne słuchanie Gry o tron oraz układanie ogromnych, trudnych puzzli. W dodatku grafika zawiera żaglówki, och jak marzy mi się rejs. To jednak moja przeszłość i przyszłość. Jak odchowam trochę Anne Marię to znów popłynę na morze. Teraz jednak będę grzecznie leżała i słuchała audiobooka. Na szczęście z kochającym mężem w przytulnym domu. Nie jest do końca tak źle..