Ania nie była chora – wcale nie! Zęby jej rosną – ot co! Ma
10 całych i wszystkie 4 czwórki na raz wyłażą – są już w połowie przebite. Z
tegoż powodu moja nieletnia pociecha ofc cierpi i ma katar. Żłobek postanowił
mi ją oddać jako bakteryjne/wirusowe zagrożenie dla koleżanek i kolegów ze
żłobka. Byłam u 2 lekarzy, oboje stwierdzili – czysto osłuchowo, gardło, uszy
ok – mały rydz! 2 dni ją w domu przetrzymałam i dziś już odprowadziłam z
zaświadczeniem od lekarza, że ta mała dziewczynka jest w 100% zdrowa. Tak! Do
żłobka trzeba przynieść dokument od specjalisty potwierdzający stan zdrowia
dziecka.
Ania jest dobrym dzieckiem! Ostatnio gdy oddawałam ją w
żłobku, mówię do Pani:
- Mam nadzieję że będzie dobrze.
- Z Anią zawsze jest dobrze, ona jest naszą pociechą! – i tak
szczera sympatia w oczach gdy patrzyła na mojego miluszka…
O tak moje małe chodzące złoto jest wspaniałe. Wszystko ją
cieszy, wszystkiego jest ciekawa, zjada wszystko sama. Ostatnio już zaczęła
sama jeść łyżką/widelcem!! Zreszta jakie ona cuda w żłobku zajada:) Wrzucę menu. Dzisiejsza noc była trudna – spędziłam ją bujając
Aneczkę na huśtawce lub głaszcząc. Rano ubrałam ją na murzyna z Bronksu – w dresy
Nike, koszulka Hilfilgera, bluza z kapturem od Boska TediesJ - wychodzimy, a tu
Ania wypycha mój rower sama. Radośnie jak zawsze wędrowała, jedno
spojrzenie wynagrodziło mi ciężką noc. Jest na tyle ogarnięta ze ja prowadzę
rower, ona sama idzie do windy, na dole wysiada, czeka aż wyprowadzę go przed
klatkę i dopiero zawołana przychodzi by ją wsadzić do fotelika. Uwielbia jazdę
rowerem, wiec chyba w życiu płodowym się jej zakodowało że to jest fajne!
Dziecięcy ortopeda wczoraj był nią zachwycony – sprawniejsza
od niejednego dwulatka, rozwój niesamowity. Przyjemnie jest tego słuchać, nie
muszę się martwić!!!!
Tygrys na Ukrainie się rozchorował. Jutro wraca, oby już trochę
stanął na nogi do tego czasu. Ja już snuje weekendowe plany. Każdy dzień teraz
jest taki przyjemny. Choć jestem zmęczona. Wczoraj gdy Ania usnęła (po 21 –
wcześnie!!!), odpaliłyśmy film , wino, truskawki, wafelki..żadna z nas 1 kieliszka
nawet nie dopiła – pad płaski..hehe- starość.. J
Ale jest super! Rowerkiem do pracy brykanie, małe codzienne przyjemności, to
sprawia że mam swoją mała przestrzeń i jestem po prostu szczęśliwa!
Niestety u mnie w żłobku nie jest wymagane żadne zaświadczenie i z czasem dziecko codziennego chodzenia do żłobka "niby" zdrowe wg rodziców albo "niby" ząbkuje wg rodziców, nieraz już wylądowało w szpitalu bo "niby" ząbki się okazały zapaleniem płuc, albo ostrym zapaleniem ucha. U mnie w żłobku katar i wymioty z biegunką to nie choroba, Rodzic dopiero jest wzywany kiedy dziecko dostanie gorączki i nie zawsze rodzic przyjedzie po dzieciaczka a na drugi dzień jest już zdrowe. Dlatego uważam że bardzo dobrze że trafiliście na żłobek gdzie troszczą się o zdrowie Waszego dziecka i inne dzieci.
OdpowiedzUsuńBasia to jak maz ciagle w rozjazdach to wpadaj do nas z mala nam katary I zabkowanie nie straszne
OdpowiedzUsuńEdyta, może i racja. Ja się absolutnie nikogo w żłobku nie czepiałam, sama przetrzymałam ją w domu dla pewności. :)
OdpowiedzUsuńMarta, to dobry pomysł. Jak na początku sierpnia stoicie z czasem? T to więcej nie ma niż jest.
No to dawaj my poczatek sierpnia mamy wolny::)
OdpowiedzUsuń