Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rower. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rower. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Bay bay czerwcu!

Będzie na sportowo :) Tak mimo porażek ogólnie jestem z siebie zadowolona. Za mną pierwszy miesiąc wracanie do formy i wyniki nie są złe. Nie są to jakieś mistrzowskie osiągi i są dalekie od formy jaką miałam kiedyś, ale!!! To ale jest bardzo ważne! Ruszyłam w przód i zawsze jestem przed tymi którzy nadal nie wstali z kanapy. Wczoraj przyniosłam do domu pierwszy medal z biegu kobiet:) Ania jest nim zachwycona.

Jestem z siebie dumna! To wpływa na samoocenę, patrze na siebie łaskawszym okiem. Widzę zmiany w sylwetce, mimo tego że nie są to mega intensywne treningi to moje ciało się zmienia i kształtuje! Tak tyłek się podnosi a nogi szczupleją. To mnie bardzo motywuje. Długa droga przede mną ale jestem już na niej!

Chcę czuć się dobrze i ładnie wyglądać w ubraniach, a nie odkręcać twarz od odbicia w lustrze i wstydzić się iść do ludzi przez to jak wyglądam. Z dietami idzie mi bardzo słabo w tym roku - choć od miesiąca jem znacznie zdrowiej. Za to ruch daje mi wiele satysfakcji!

Zatem komu w drogę temu rower!


poniedziałek, 23 czerwca 2014

Codzienność

Dziś zawiozłam Anię do żłobka rowerem. Całą drogę myśląc co ona tam z tyłu kombinuje? Bo w aucie już się wyplątuje sprawnie z górnych szelek fotelika. Rowerowe zapięcie ma tylko górne trzymanie. Także już stres! Wyobrażenia jak spada na te swą sprytna główkę…aaaaa! Mój rower jest ogromny – rama na kogoś kto ma ze 2 metry – mając najniżej siodełko nie sięgam nogami do ziemi. W związku z tym Ania ma dość daleko do ziemi. Fotelik rowerowy na holendra to nie takie hop-siup, standardowe nie pasują bo inna rama, z kilku sklepów na Kabatach odprawiono. Finalnie zakupiłam fotelik rowerowy Qibbel i poza szelkami jestem zadowolona. Wiem, że ludzie chwalą sobie ciągane za rowerami przyczepki, ale ja jakoś nie umiem się do nich przekonać.

Od jutra do piątku znów będę słomianą wdową, a jak na złość właśnie zadzwonili ze żłobka by zabrać Anię bo ma zielone gluty. Bomba! Na szczęście mam rodziców blisko no i Daria ze mną zamieszka. Jakoś się będzie to układało..Dobrze, że mam przyjaciółki. W piątek np. dzień z Karo (przyjechała z Lublina ze wsparciem) i wieczór z Darią – postawiły mnie przedweselnie na nogi.



W weekend byliśmy na weselu znajomych w Tomaszowie Lubelskim. Ludzie się z wiekiem zmieniają. Fajnie tak się spotkać, pogadać, popatrzeć na wszystko z perspektywy czasu. Dużo zawirowań i wspólnych historii. Śmiesznie i pozytywnie. Anią się zajmowała babcia. Następnego dnia pojechaliśmy do rodziny Tygrysa na wieś. Mała oszalała ze szczęścia – małe kotki, kurczaki, kaczuszki, cielaczek, piesek. Chodziła i głaskała wszystkie zwierzaczki z ogromna delikatnością. Cudownie było na to patrzeć! Ślepe koteczki jednym paluszkiem głaskała..

środa, 4 czerwca 2014

Matka Polka i chwila dla niej

Matką nie jest łatwo być, bo często brakuje czasu na "chwilkę dla siebie". Gdy nie ma z kim dziecka zostawić, lub gdy po prostu po pracy ono i tak jest "nieodklejalne" bo tęskni, a Ty masz poczucie winy że mało przy nim jesteś..Na szczęście udało mi się znaleźć złoty środek:) Do pracy jeżdżę rowerem! To tylko 30-35 minut i blisko 10 km w jedną stronę. Dzięki cudownej aplikacji Endomondo mogę obserwować moje wyniki i nie ukrywam, że jest to dla mnie przyjemne. To nie są wyniki sportowca, ani nic niesamowitego, ale jednak wpływa na mnie jak zawsze pozytywnie - kocham jazdę rowerem! :)

Ogólnie ostatni czas jest dla mnie dobry, regularne posiłki (w pracy dopłaty do obiadów), karnety na stałe do kosmetyczek, stały ruch - jakoś tak wszystko sobie ułożyłam w nowym miejscu. Czemu? Bo np. mama jest blisko i odbiera Anię ze żłobka! Mama to skarb! No i Tygrys mimo jego nałogowego pracoholizmu jest teraz silnym wsparciem - zawozi Anię do żłobka rano - i uwaga, uwaga! Daje jej śniadanie..tak, tak własnymi rękami robi kanapkę z szynka i kroi na kawałeczki, tak by mogła sobie swobodnie zaaplikować do pyszczka. To w ogóle jest cudowne, bo to Ania wstaje pierwsza i wychodzi z łóżka, grzecznie drepcze do taty i budzi go..by mogli razem zacząć dzień (mnie już zwykle wtedy nie ma). Potem on prasuje koszule, kapie się itd, a Ania mu towarzyszy - Tygrys jest fajnym tatą. Wczoraj np. uparła się by iść z nim gdy schodził do samochodu - więc posadził ją sobie na kolanach i z nią przepakował auto. Ciekawe ile lat skończy jak zacznie uczyć ją prowadzić - pewnie gdy tylko sięgnie do pedałów:)

Tak czy inaczej - jest fajnie! Mam swoją toaletkę w sypialni w nowym mieszkaniu, mam czas..Czuję się dobrze ze sobą - to bardzo wpływa na samoocenę. Aż chyba kupię jeszcze 1 sukienkę:)