środa, 24 lipca 2013

Mmmmm jak mi dobrze:)

      Z maluchem też można! Jest po prostu super. Tryb dopasowany do małej działa idealnie. Rano basen, a dalej projekt plaża. Mała zmęczona śpi w namiocie - a mamusia - morze i opalanko. Ahhh..upajam się tym. Dzięki temu, ze tata przyjaciółki ma ten super apartament - mam po prostu boskie wakacje:) Jak się Aneczka budzi to spacerek na brzegu - morze ją mocno stymuluje i szybko znów zasypia. Po 2 śnie - hotel i wyruszamy na obiado-kolacje - nadmorska ryba! Jest doskonale! A w domu mąż majsterkuje - naprawia, montuje itd..Wieczory z piwem lub drinkiem..ahhh jak dobrze mi :)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Mama na wczasach,

      Facet się przydaje, a tak konkretnie to ojciec..oj tak! Jestem z przyjaciółką w Kołobrzegu w hotelu Marine. Wszystko pięknie, apartament cud, lokalizacja, pogoda..Tylko, że jest ze mną moja córa i to standardowy babski wypad przekręciło o 180 stopni! Nie było mowy o byciu na plaży w wózku - strajk! Knajpa - strajk! Spacer plażą - strajk! Słońce - strajk! Spacer w cieniu wózkiem - strajk! Spacer w chuście - tylko przodem do kierunku jazdy. Czyli super ;/ i nie ma partnera by Ci pomóc, lub dać odrobinę wolności.. Wczorajszy dzień był straszny (no może poza basenem). Ale nie ze mną te numery! Nabyłam namiot za niecałe 8 zł w Pepco i uratowałam nim wakacje. Dziś już spała grzecznie w namiocie na plaży - a ja mogłam sobie popływać w morzu i nawet spaliłam sobie nogi i plecy. Nie jest źle. A le Tygrysa doceniam jak nigdy. Mężczyzna to jednak wsparcie i siła - a nasza mała waży już 6 300! Ehh..nic tylko doceniać:)

czwartek, 18 lipca 2013

Dziecko w chuście

      Ania odmówiła kategorycznie spacerowania w gondoli. Wózek = płacz. Nie mogę jej wsadzić do spacerówki bo jest za malutka - kręgosłup. Co zatem mi pozostaje? Chusta! Mam nawet 2 lnianą i elastyczną. Preferuję te elastyczną gdyż łatwiej sie zakłada, lepiej przylega do ciała i trzyma dziecko. Dostaliśmy ją w prezencie od firmy Tygrysa. Nasza jest marki Tula i wygląda tak :) Jest po prostu świetna! Łatwo się ją wiąże i Ani jest w niej niebywale wygodnie. Przytulona spokojnie śpi, a gdy nie ma ochoty na se n to patrzy na otoczenie. Więc teraz w ten sposób podróżujemy np. na basen. Łatwo mogę schować jej główkę przed słońcem naciągając zewnętrzny materiał, lub tez zakryć gołe stópki gdy wieje. Dostałam teraz od mamy nosidełko - niebawem przetestuję. Tak czy inaczej chustę polecam też dlatego, że to bomba endorfinowa! Taki przytulony maluszek - ja mam ochotę latać ze szczęścia.

Chusty są super!


wtorek, 16 lipca 2013

Huggies Little Swimmers czy Babydream do pływania?

      Jestem z Anią przynajmniej 5 razy w tygodniu na basenie. Na początku kupowałam Huggies Little Swimmers, paczka 12 pieluch kosztuje 25 zł -> co daje około 2 zł na sztukę. Dużo! Postanowiłam przetestować tańsze Babydream do pływania (to marka własna Rossmanna). Paczka 12 sztuk kosztuje 12 zł  - czyli 1 zł za sztukę. 50% TANIEJ! Pytanie czy ta oszczędność mi się opłaciła? Okazało się, że tak! Pieluszki są równie szczelne, a dużo praktyczniejsze na basenie. Przejdę od ogółu do szczegółu. Po pierwsze różnią się zapięciem. Huggiesy są zapinane jak zwykła pieluszka, zaś Babydreamy wciągane jak majteczki. Daje to ten komfort że Babydreamy lepiej się trzymają i co ciekawe łatwiej zdejmują. Po pływaniu rozrywa się ich boczki.

Kolejny plus to sama faktura - nie wiem na czym polega różnica, ale Babydreamy trzymają się bliżej pupci dziecka.nie "zwisają" śmiesznie (pełne wody) przy wyskakiwaniu malucha z wody. Jest to tez plus po wyjściu z wody. Z Huggiesa wylewało mi się pełno wody na ręcznik  - po jego rozpięciu. Także mamo zastanawiającym się co wybrać zdecydowanie polecam tańszą opcję.

A co do basenu to jestem bardzo zadowolona z Muszelki - zarówno z zajęć z trenerami, jak i indywidualnych wyjść. W ten czwartek pierwsze nurkowanie Ani, a ja już się tego boję!

czwartek, 11 lipca 2013

Moja mała

      Anka rośnie jak szalona, wyrasta mi z ubranek w szalonym tempie! Nosi już rozmiar 68, a to podobno dla 6 miesięcznych maluszków. Dziś się przekręciła na brzuszek kilka razy, a nie ma jeszcze 3 miesięcy! Na zajęciach na basenie radzi sobie bardzo dobrze mimo, że jest najmłodsza w grupie. Trochę boję się kolejnych zajęć z trenerem - mają nurkować..ale, wróćmy do tematu rozwoju małej. W lustrze już widzi swoje odbicie. Cieszy się jak szalona, gada do siebie i się śmieje. To jest urzekające!

      Jedno jest pewne - Tygrys się córki nie wyprze! Nie dość, że jest bardzo fizycznie do niego podobna, to objawia tatusiowy gust. Najukochańsza muzyka to hip-hop, a zbawienne działanie akwarium sprawiło, że myślę o haku w suficie i huśtawce. Ile można trzymać brzdąca na rękach? Wymyśliłam zatem super-pseudo-siedzonko (widok na zdjęciu) - bo już miałam dość:)

      Z moich obserwacji wynika, że Aneczce ładniej w błękitnym niż tradycyjnym dziewczęcym różu. Mi w zasadzie się zawsze podoba, bo jest najpiękniejsza na świecie! Tak moje drogie - to niezaprzeczalny fakt, że dla każdej matki jej dziecko jest przepiękne:) Ja jestem po uszy, do szaleństwa zakochana. Ogólnie wypełnia mnie szczęście. Dziecko to inny wymiar po prostu. Jestem po prostu inną mną, mamą! Podoba mi się to!
   

Kocham moją Annę Marie!

wtorek, 9 lipca 2013

Wciągnęłam się..w ebooki

      Nie mam czasu chodzić do księgarni czy biblioteki. Szkoda, bo bardzo kocham zapach książek (zarówno starych jak i nowych). Z Tygrysowego punktu widzenia, to jednak radosny fakt - nie mamy już gdzie upychać moich książek. Nasz dom ma malutki metraż, a wolna przestrzeń po pojawieniu się Ani jeszcze bardziej się skurczyła. Zatem znalazłam "wyjście awaryjne". Są nim ebooki. Ja kupuję je w Koobe i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Łatwo i szybko docieram do wybranych pozycji, no i mogę czytać z Anią na kolanach. Czasem nawet czytam jej na głos.

      Ostatnio wkręciłam się w Pieśń Lodu i Ognia. Jest to seria powieści fantasy autorstwa amerykańskiego pisarza George'a R. R. Martina i moim zdaniem wciąga bardziej niż Wiedźmin, czy kiedyś bardzo popularna Saga o ludziach lodu. Zacznę od poczatku:

Gra o tron - pewnie wiele osób zna jej treść z popularnego serialu emitowanego na HBO, o tym samym tytule. Mi jednak zdecydowanie bardziej przypadła do gustu książka. Słowo pisane przemawia do mnie zdecydowanie bardziej i pozostawia pole wyobraźni. Dla mnie książka jest mistrzostwem świata! Autor książki posiada umiejętność pisania wielowątkowego. Potrafi wydobyć całą paletę uczuć jako mogą się w człowieku zrodzić podczas czytania. Jest to arcydzieło zarówno w sposobie pisania jak i samej treści. Od samego początku książka wciąga i nie pozwala się od niej oderwać. Lubię poplątane historie i mnogość bohaterów - na to w tej pozycji zdecydowanie można liczyć. Wielu bohaterów, tworzy wspaniały bukiet rozmaitych osobowości - ich historie zazębiają się i wpływają na siebie często w zaskakujący sposób. Każda postać jest tak wyrazista, że nie sposób ją pomylić i z łatwością można wczuć się w poszczególnych bohaterów - patrzeć z perspektywy każdego z nich na zachodzące wydarzenia. Obrazowość opisów i bogactwo słownictwa autora jest niczym pędzel malarza, który tworzy doskonałe obrazy w głowie czytelnika. Zamki, twierdze, bory, rysy twarzy - wszystko jest plastyczne i bliskie. Sceneria i czas wydarzeń zdają się być zarówno mroczne jak i magiczne. Wszystko otacza groza zbliżającej się zimy i niepewność, która z nią nadchodzi...

Starcie królów - część dalsza rozpoczyna się od chaosu, musi nastać nowy porządek po śmierci króla Roberta. Żelazny Tron i władzę w Zachodnich królestwach obejmuje młody syn królowej - uzurpator. Wybucha wojna. Kolejne intrygi, zdrady, ale także nowe przyjaźnie i wyzwania oraz bogactwo wydarzeń i zmian nie ustepuje pola pierwszej części.

Dalsze części: Nawałnica mieczy cz. 1 Stal i śnieg i cz. 2 Krew i złoto, Uczta dla Wron cz. 1 Cienie śmierci i cz.2 Sieć spisków to nadal majstersztyk! Wszystko pochłonęłam z dziką rozkoszą, przenosząc się do świata wyobraźni.

Szczerze polecam przeczytać, zanim usiądzie się przed ekranem telewizora czy komputera, by obejrzeć serial!

Ślubnie

      Już 2 panna młoda poszła do ślubu w kolczykach robionych przeze mnie. Jestem z siebie dumna! Nie tworzę do szuflady. Komuś się to nawet podoba. To bardzo przyjemne gdy komuś podobają się Twoje pomysły. To mnie zachęca do działania:)


      A że panna młoda była przepiękna to kolczyki błyszczą!











poniedziałek, 8 lipca 2013

Robienie zdjęć i kręcenie filmów w wodzie

      Ania ma coś po mamie:) Kocha wodę i pływanie. Teraz prawie codziennie chodzimy na basen. Pływamy około 0,5 h - potem już jest zmęczona. Jak na takiego maluszka to i tak długo - machania rączkami i nóżkami. Ostatnio zabraliśmy ze sobą na basen aparat Panasonic Lumix DMC-FT2. Bylismy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Poniżej recenzja mojego Tygrysa, który wie o aparatach znacznie więcej niż ja:


O aparacie
Lumix DMC-FT2 wykonały sprawne rączki Japończyków w Osace. Solidność konstrukcji widać na 1. rzut oka. Aparat ma zwartą konstrukcję i jest po prostu solidny. Od razu widać, że powstał by stać się elementem aktywnego stylu życia posiadacza.
Parametry

  • Wodoodporny do 10 m, mrozoodporny do -10℃, odporny na upadki z wys. do 2,0 m oraz niewrażliwy na kurz
  • Filmy HD w formacie AVCHD Lite oraz wyjście HDMI z obsługą funkcji VIERA Link
  • iA (Inteligentny Tryb Auto) z systemem POWER O.I.S. (optycznym stabilizatorem obrazu)
  • Szerokokątny, 28-mm obiektyw LEICA DC z 4,6-krotnym optycznym zoomem
Za panasonic.pl, szczegółowe są dostępne tutaj
Dlaczego FT2?
Aparat dostaliśmy w prezencie i początkowo byłem wobec niego bardzo sceptyczny. Na co dzień używam półprofesjonalnej lustrzanki Sony A700 i nie sądziłem że mały kompakt może cokolwiek wnieść do mojej fotografii. Jak się okazało byłem w błędzie.
Aparat stanowi świetne uzupełnienie lustrzanki. Sprawdza się wszędzie tam gdzie boję się zabrać lustrzankę (chociaż „siedemsetka” ma wzmocnioną obudowę. Poza tym FT2 daje szansę nagrywania filmów w jakości HD
Użytkowanie aparatu
W domu trzymamy go... w kuchni. Żona używa go do ilustrowania swoich przepisów, które potem wrzuca na bloga kulinarnego thefallingground.blogspot.com . Z racji na parametry aparatu , nie grozi mu zachlapanie, a wybrudzenie kuchennymi produktami, nie niesie za sobą poważnych konsekwencji - wystarczy go umyć pod kranem.
Poza domem jest rewaluacyjny na plaży i na basenie. Najbardziej spektakularne jest jego wykorzystanie w wodzie. Pamiętam lęk, gdy pierwszy raz go zanurzałem – dreszczyk emocji był niemały. Teraz wiem, że ten Lumix doskonale się sprawdza na basenie czy w naturalnych zbiornikach wodnych dodatkowo kręci rewelacyjne filmy w jakości HD. Odbywa się to po wciśnięciu dedykowanego przycisku na obudowie aparatu. Duży plus dla Panasonica za wyposażenia aparatu w diody LED. Dzięki nim filmy realizowane głębiej pod wodą lub w gorszych warunkach oświetleniowych są wyraźne – szczególnie dla nieodległych obiektów. Diody są również wykorzystywane jako wsparcie dla AF.
Spośród standardowych programów Lumixa wyróżnia świetny tryb zdjęć podwodnych uwzględniający podwodną zmianę widma światła słonecznego. Niestety jeszcze nie miałem jeszcze okazji do fotografowania nim rafy koralowej.
Satysfakcjonujący poziom reprezentuje bateria. Wykonanie na jednym ładowaniu blisko 300 zdjęć i kilku minut filmów to więcej niż zadowalający wynik.
Godnym odnotowania pomysłem było uzupełnienia wyposarzenia aparatu w silikonowy futerał, dzięki któremu aparat świetnie leży w dłoni (nawet mokrej) i jest doskonale chroniony przed uszkodzeniami mechanicznymi – bo blisko roku wciąż wygląda jak nowy. W tym miejscu warto wspomnieć o zaciskanym pasku na nadgarstek chroniącym aparat przed podzieleniem losu Titanica oraz szczoteczce do czyszczenia całości.
„Plusy ujemne”
Zwarta konstrukcja i optyka wyposażona w zoom, stabilizację i względnie drobne soczewki, niesie za sobą poza wytrzymałością również istotną wadę – jest ciemna. Przetwornik obrazu na którym upchnięto 14 milionów pikseli nie wyróżnia się w swojej kategorii – i gdy tylko musi pracować przy większym ISO (ponad 400) generuje nieciekawe ziarno.
Niskiej jakości są również plastikowe podzespoły zamykające dwie super szczelne klapki – w moim modelu jedna z blokad otwarcia klapki się ułamała.
Posumowanie
Panasonic Lumix DMC-FT2 to dobry aparat dla osób prowadzących aktywny tryb życia. Świetnie się sprawdzi jako drugi aparat do zastosowania w bardziej ekstremalnych warunkach.

czwartek, 4 lipca 2013

Ania w kąpieli - kosmetyki MIXA

      Kąpiel malucha dla mnie była wyzwaniem. Jak malutką trzymać? Jak dokładnie ją umyć? Jakie kosmetyki wybrać? Kąpiel przejął szybko Tygrys, gdyż jego duże bezpieczne i sprawne dłonie są niezastąpione! Ania kocha kąpiele z tatą! W mojej gestii pozostały kosmetyki. Kupione w aptece nie przyniosły zamierzonego efektu - małej skóra się przesuszała i wyglądało to trochę tak jakby miała łupież. Było to chyba typowe - jako młoda mama myślałam, że jak kupię najdroższe w aptece to będzie najlepsze. A tu zaskoczenie! Postanowiłam szukać dalej, w sklepie natrafiłam na nową dla mnie markę MIXA i zaryzykowałam. To był strzał w 10! Obecnie dokupiłam inne kosmetyki z tej serii. Skóra głowy i włoski są po nim super! W dodatku przyjemnie pachnie i łatwo się go używa i spłukuje. Nawet zamknięcie jest dobrze przemyślane. Łatwo użyć podczas kąpieli. Wbrew pozorom to bardzo ważne gdy kąpie się malucha samemu, ciężko jest wtedy odkręcać zakrętki..
Jestem wiec bardzo zadowolona i szczerze polecam! To chyba nowa marka na rynku i moim zdaniem go zwojuje. Zwłaszcza że jakość do ceny jest super. Za płyny z apteki płaciłam znacznie więcej, a satysfakcji brak..Nasza wspólna kąpiel jest więc teraz super zabawą - Aneczka kocha się chlapać i nas obryzgiwać. Żeby nie było - nie jest łobuzem - sami ja tego nauczyliśmy i cudownie jest patrzeć jak się śmieje!

środa, 3 lipca 2013

Jak ten czas szybko mija.

      Nasz miluszek ma już 2,5 miesiąca. Urosła niewyobrażalnie!!Jest najwspanialszym dzieckiem na ziemi. Śpi dużo, w nocy potrafi spać 10 godzin bez przerwy. Nie znamy więc męki wielu rodziców. Może to efekt tego , że jest na sztucznym mleku. Zwyczajnie się najada:) Nie będę streszczała ostatnich miesięcy bo nie dam rady. Z dnia dzisiejszego mogę napisać, że pobieranie krwi u takiego maluszka to straszne przeżycie. Dla niej, a i dla rodziców. Ja się dziś popłakałam - pielęgniarka wbiła wenflon i grzebała tam w środku w poszukiwani żyły. Ania okropnie płakała i krzyczała z rozpaczy. Serce we mnie pękało..
      Jutro wyruszamy na basen na 1 zajęcia z trenerem. Jednak to nie będzie jej pierwsze doświadczenie z większą ilością wody niż w wanience. Byliśmy w Tatrach i tam zaliczyła z nami kilka basenów termalnych. Pierwsze doświadczenie było bardzo ciekawe. W ciepłej wodzie Ania chciała iść spać, a nieco chłodniejszą chciała pić. Słodko wystawiała jęzorek:) Zobaczymy jak nam pójdzie z terenem - już się doczekać nie mogę. Basen jest ozonowany i dzięki temu są tam zajęcia dla takich maluszków.
      Mała jest mała (co widać na zdjęciu obok), mądra, gaworzy, w dzień nie śpi i spędza ze mną wesoło czas. Zaskakujący jest fakt, że w zasadzie nie płacze. Jest otwarta na gości, lubi podróże i nie przeszkadzają jej zmiany. Spokojnie możemy iść do znajomych an wieczór i siedzieć u nich do 1 w nocy. Nas też znajomi chętnie odwiedzają, ostatnio Tom przez pół nocy Tygrys grał z kumplem na playaku. Takie zwykłe rzeczy pozostały - pikniki/grille ze znajomymi, spontaniczne wypady, czy wieczory filmowe.

KOBIECA STRONA
      Teraz coś o mnie, bo pomimo, że jestem matką to pozostaję 100% kobietą. Jak to jest po ciąży? O ciało muszę walczyć. Póki co liniowo chudnę i pozbywam się nadmiaru mnie:) Ponieważ nie karmię piersią to kilogramy lecą wolniej, ale moje piersi pozostają na miejscu. Staram się łapać chwile by wyjść na rower, z Aneczką mam dużo ruchu i chodzimy na długie spacery. Powoli coraz łatwiej mi akceptować odbicie w lustrze - zaczynam w nim widzieć dawną siebie. Jeśli chodzi o inne sprawy to ze zdrowiem nadal jest beznadziejnie, aż nie chce mi się o tym pisać. Natomiast pozytywnie zaskoczyły mnie kwestie intymności. Najotwarciej mówiąc - seks nadal jest super! Nie mam efektu jak koleżanki typu "igła w wiadrze", ale może to dlatego, że Ania finalnie urodziła się cesarskim cięciem. Tak czy inaczej każda sytuacja ma swoje plusy. Ja staram się cieszyć każdym dniem. Szczęście tak jak miłość jest teraz inna - pełniejsza i doskonalsza.

JESTEM SZCZĘŚLIWA!

poniedziałek, 1 lipca 2013

Grecka kuchnia

Przypomniały mi się wakacje z moim obecnym mężem w Grecji. Zawsze kochałam tę kuchnię. Rok temu, będąc w Turcji, popłynęliśmy na Rodos by znów skosztować tych smaków. To kilka zdjęć wspomnień:



      Zatęskniłam za tym smakiem i postanowiłam spróbować swoich sił kulinarnych. Zamieszczam więc kilka przepisów z kuchni greckiej w moim wykonaniu.

Faszerowane Papryki

Składniki
8 papryk, różnokolorowych
6 łyżek oliwy z oliwek
sok z 2 cytryn

Farsz
4 łyżki oliwy
300g mielonej wieprzowiny (szynki)
250g ryżu
1 pęczek natki pietruszki, posiekany
2 łyżeczki mielonego cynamonu
2 łyżeczki suszonej mięty
2 puszki krojonych pomidorów
1 ser grecki

Przygotowanie
Przygotuj papryki. Odetnij czubek, ale nie wyrzucaj go. Usuń gniazdo nasienne. 



Przygotuj farsz. Rozgrzej w garnku oliwę, wrzuć do niej cebulę i zeszklij ją. 



Dodaj mięso, dokładnie wymieszaj. Dodaj ryż i znów dobrze wymieszaj. Dodaj natkę, cynamon i miętę, wymieszaj. 

Dodaj pomidory, wymieszaj i duś na wolnym ogniu, aż mięso się zarumieni, a ryż zrobi się przezroczysty. Zdejmij z ognia. 

Nadziej papryki. Nałóż do każdej papryki farszu na ¾ wysokości, w czasie pieczenia ryż zwiększy objętość. Posyp pociętym w kostkę serkiem greckim. Przykryj odciętą końcówką. 



Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 190-200 stopni na około godzinę, aż skórka papryki zrobi się miękka. Podawaj od razu



Grecki pieróg

Składniki
ser grecki
ser ricotta
2 jajka
posiekana świeża mięta
sól, pieprz do smaku
gotowe ciasto filo

Przygotowanie
Wymieszać ricottę pokruszoną fetą.
Wbić jajka, wymieszać, dodać posiekaną miętę, przyprawić solą i pieprzem.


Folię wyłożyć warstwą ciasta filo. Wyłożyć nadzienie, rozsmarować. Zwinąć brzegi.

Piec pół godziny w średnio nagrzanym piekarniku. 

Placuszki z cukinii z serem greckim

Składniki:
1 kg cukinii
100g sera greckiego
pęczek koperku
150g bułki tartej lub kaszy manny
sól, pieprz, mąka
olej do smażenia

Przygotowanie:
Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach, posolić, odstawić na 2-3 godziny, aż puści wodę.


 Ser zetrzeć na tej samej tarce, koperek posiekać.


Wycisnąć i odsączyć cukinię, a następnie połączyć z serem, koperkiem i bułką tartą lub kaszą manną. Doprawić pieprzem. Wyrobić jednolitą masę


 i formować małe płaskie placuszki, ok. 4 -5 cm średnicy. Obtoczyć w mące i smażyć na patelni na rozgrzanym tłuszczu, aż będą złoto - brązowe. 


Podawać na ciepło lub na zimno z dodatkiem jogurtowego sosu czosnkowo-koperkowego.



Roladki Greckie

Składniki
spory bakłażan, pokrojony w plastry o grubości około 5 mm
dojrzałe, mięsiste pomidory
oliwa
rozgnieciony ząbek czosnku
łyżeczka skórki otartej z cytryny
ser grecki
bazylia
suszone pomidory
pieprz

Przygotowanie
Wymieszać oliwę z czosnkiem i skórką z cytryny. 


Aromatyczną oliwą posmarować plastry bakłażana, opiekać na średnio gorącym grillu 1-2 minuty z każdej strony.





Zdjąć plastry z grilla i ułożyć na desce lub na talerzu. Na każdy plaster położyć plaster pomidora, na to plaster sera. Na ser posypać bazylię, a na to pokrojone suszone pomidory. Posypać odrobiną świeżo mielonego czarnego pieprzu. Zawinąć plaster bakłażana, zabezpieczyć brzeg wykałaczką.




 Ostrożnie ułożyć roladki na średnio rozgrzanym grillu. Opiekać 2-3 minuty, obracając, tak, aby roladki równo się podgrzały. 


Serowo-szpinakowe ciasteczka

Składniki
1 opakowanie ciasta filo
300 g greckiej fety
świerzy szpinak
4 łyżki posiekanego kopru
3 łyżki tartego parmezanu
pieprz świeżo mielony, gałka muszkatołowa

Przygotowanie
Posiekać odciśnięty szpinak, fetę pokruszyć, wymieszać razem z parmezanem, ziołami i przyprawami.


 Arkusz ciasta pokroić na 7-8 pasków, szerokości ok.6 cm i długości krótszego boku. Ja składam ciasto w sakiewki, umieszczając farsz w środku. Piec w temperaturze 180 stopni C ok. 25 minut, aż będą złote i chrupiące.




Ostro nadziane papryczki

Składniki: 
Papryczki peperoni
czosnek
Oliwa,
Łyżka balsamico

Farsz:
ser grecki
serek lekki puszysty
 2 ząbki czosnku,
Sól, pieprz,

Przygotowanie
Czyścimy papryczki i przygotowujemy miejsce na farsz



Pieczemy je przez 15 minut w 170 stopni.



W misce ścieramy (na małych ząbkach) ser feta i dodajemy do niego puszysty serek. Do tego dokładamy wyciśnięty czosnek, sól (ostrożnie bo feta jest słona), pieprz i mieszamy wszystko razem.


Papryki faszerujemy przygotowanym farszem serowym, ja pomogłam sobie narzędziem do ozdabiania ciasta.



 wykładamy na talerz, polewamy oliwą, balsamico i  posypujemy posiekaną pietruszką lub koperkiem.




Cukinia i bakłażan z piekarnika

Składniki

cukinia
bakłażan
jedna podwójna pierś z kurczaka
łyżka oliwy
1 duża cebula
200 g sera greckiego 
łyżeczka przyprawy curry
łyżeczka słodkiej papryki
pół łyżeczki ostrej papryki
sól i pieprz
suszone pomidory
ser żółty

 Sos:
4 duże pomidory
1 łyżka keczupu lub koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka cukru brązowego
świeża bazylia i oregano ( lub po łyżeczce suszonej )
łyżka oliwy
2 ząbki czosnku
sól i pieprz 

Przygotowanie:

Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Przygotować blachę do pieczenia.
Na patelni rozgrzać oliwę i podsmażyć posiekany drobno czosnek. Sparzone i obrane ze skóry pomidory wrzucić na patelnię. Dodać bazylię, oregano, cukier oraz keczup. Dobrze wymieszać. Sos gotować dopóki nie zgęstnieje i na koniec doprawić solą i pieprzem do smaku. Cukinie i bakłażana umyć, przekroić na pół i wypestkować. Miąższ odłożyć na spodeczek. Przygotowane warzywa włożyć do blachy, zalać wrzątkiem na 3-4 minut. Potem odcedzić, posolić i pozostawić w blaszce.



Oliwę rozgrzać na patelni i podsmażać kurczaka ( około 7 minut, powinien być zarumieniony i soczysty). Gotowego kurczaka zdjąć z patelni i włożyć na nią cebulę pokrojoną w piórka i miąższ. Dodać curry, słodką i ostrą papryką oraz sól z pieprzem. Dokładnie wymieszać i smażyć około 5 minut. Na koniec pomieszać farsz z kurczakiem.
Do sparzonych warzyw nałożyć gotowy farsz, potem zalać sosem, posypać fetą i suszoną bazylią.


Zapiekać 30 minut. Wysunąć, posypać suszonymi pomidorami i serem. Zapiekać jeszcze 10 minut.


Smacznego!