poniedziałek, 8 lipca 2013

Robienie zdjęć i kręcenie filmów w wodzie

      Ania ma coś po mamie:) Kocha wodę i pływanie. Teraz prawie codziennie chodzimy na basen. Pływamy około 0,5 h - potem już jest zmęczona. Jak na takiego maluszka to i tak długo - machania rączkami i nóżkami. Ostatnio zabraliśmy ze sobą na basen aparat Panasonic Lumix DMC-FT2. Bylismy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Poniżej recenzja mojego Tygrysa, który wie o aparatach znacznie więcej niż ja:


O aparacie
Lumix DMC-FT2 wykonały sprawne rączki Japończyków w Osace. Solidność konstrukcji widać na 1. rzut oka. Aparat ma zwartą konstrukcję i jest po prostu solidny. Od razu widać, że powstał by stać się elementem aktywnego stylu życia posiadacza.
Parametry

  • Wodoodporny do 10 m, mrozoodporny do -10℃, odporny na upadki z wys. do 2,0 m oraz niewrażliwy na kurz
  • Filmy HD w formacie AVCHD Lite oraz wyjście HDMI z obsługą funkcji VIERA Link
  • iA (Inteligentny Tryb Auto) z systemem POWER O.I.S. (optycznym stabilizatorem obrazu)
  • Szerokokątny, 28-mm obiektyw LEICA DC z 4,6-krotnym optycznym zoomem
Za panasonic.pl, szczegółowe są dostępne tutaj
Dlaczego FT2?
Aparat dostaliśmy w prezencie i początkowo byłem wobec niego bardzo sceptyczny. Na co dzień używam półprofesjonalnej lustrzanki Sony A700 i nie sądziłem że mały kompakt może cokolwiek wnieść do mojej fotografii. Jak się okazało byłem w błędzie.
Aparat stanowi świetne uzupełnienie lustrzanki. Sprawdza się wszędzie tam gdzie boję się zabrać lustrzankę (chociaż „siedemsetka” ma wzmocnioną obudowę. Poza tym FT2 daje szansę nagrywania filmów w jakości HD
Użytkowanie aparatu
W domu trzymamy go... w kuchni. Żona używa go do ilustrowania swoich przepisów, które potem wrzuca na bloga kulinarnego thefallingground.blogspot.com . Z racji na parametry aparatu , nie grozi mu zachlapanie, a wybrudzenie kuchennymi produktami, nie niesie za sobą poważnych konsekwencji - wystarczy go umyć pod kranem.
Poza domem jest rewaluacyjny na plaży i na basenie. Najbardziej spektakularne jest jego wykorzystanie w wodzie. Pamiętam lęk, gdy pierwszy raz go zanurzałem – dreszczyk emocji był niemały. Teraz wiem, że ten Lumix doskonale się sprawdza na basenie czy w naturalnych zbiornikach wodnych dodatkowo kręci rewelacyjne filmy w jakości HD. Odbywa się to po wciśnięciu dedykowanego przycisku na obudowie aparatu. Duży plus dla Panasonica za wyposażenia aparatu w diody LED. Dzięki nim filmy realizowane głębiej pod wodą lub w gorszych warunkach oświetleniowych są wyraźne – szczególnie dla nieodległych obiektów. Diody są również wykorzystywane jako wsparcie dla AF.
Spośród standardowych programów Lumixa wyróżnia świetny tryb zdjęć podwodnych uwzględniający podwodną zmianę widma światła słonecznego. Niestety jeszcze nie miałem jeszcze okazji do fotografowania nim rafy koralowej.
Satysfakcjonujący poziom reprezentuje bateria. Wykonanie na jednym ładowaniu blisko 300 zdjęć i kilku minut filmów to więcej niż zadowalający wynik.
Godnym odnotowania pomysłem było uzupełnienia wyposarzenia aparatu w silikonowy futerał, dzięki któremu aparat świetnie leży w dłoni (nawet mokrej) i jest doskonale chroniony przed uszkodzeniami mechanicznymi – bo blisko roku wciąż wygląda jak nowy. W tym miejscu warto wspomnieć o zaciskanym pasku na nadgarstek chroniącym aparat przed podzieleniem losu Titanica oraz szczoteczce do czyszczenia całości.
„Plusy ujemne”
Zwarta konstrukcja i optyka wyposażona w zoom, stabilizację i względnie drobne soczewki, niesie za sobą poza wytrzymałością również istotną wadę – jest ciemna. Przetwornik obrazu na którym upchnięto 14 milionów pikseli nie wyróżnia się w swojej kategorii – i gdy tylko musi pracować przy większym ISO (ponad 400) generuje nieciekawe ziarno.
Niskiej jakości są również plastikowe podzespoły zamykające dwie super szczelne klapki – w moim modelu jedna z blokad otwarcia klapki się ułamała.
Posumowanie
Panasonic Lumix DMC-FT2 to dobry aparat dla osób prowadzących aktywny tryb życia. Świetnie się sprawdzi jako drugi aparat do zastosowania w bardziej ekstremalnych warunkach.

2 komentarze:

  1. Jaki słodziak!!! Może na olimpiadę kiedyś pojedzie? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe - jak zechce:) Ja to bym chciała by tańczyła..ale ona chyba chce być hip-hopem po tacie;/

      Usuń