środa, 13 marca 2013

Sprytny plan

      Postanowiłam nie oszaleć, uściślając - nie zwariować do końca. W nocy nie mogę spać, więc sprzątam, gotuje i czytam książki. Oczywiście sprzątać i gotować mi nie wolno - ale kurde - kto wytrzyma 24 h w pozycji horyzontalnej? Poza tym czuję się wtedy taka bezwartościowa. A więc..
      Postanowiłam, że 20 któregoś chcę wreszcie urodzić moją małą lokatorkę. Zatem 18 odstawiam pigułki i koniec z leżeniem. Nie ma mowy - ani dnia dłużej. Potem zaczynam żyć normalnie, wyjdę z domu. Reszta niech działa jak natura chciała :P No i ofc idę w weekend na studia, a jutro może pojadę na te konferencje:)
      Zresztą - i tak się nie do końca słucham, bo nie da się być w domu i nic nie robić. W końcu ktoś musi robić pranie, sprzątać, gotować itd. A dziś to mam povera, domalowałam wzorek na ścianie, teraz szlifuję ramę lustra papierem ściernym. Tygrys mnie zabije :) To idę szukać gąbki do bejcy..

2 komentarze:

  1. Dziekuje ze do mnie zajrzalas, mam nadzieje ze zostaniesz na dluzej ;)

    Twoj blog tez bardzo mi się podoba i będę zaglądała z miłą chęcią ;)

    OdpowiedzUsuń