czwartek, 14 marca 2013

W górę i w dół..

      Z plusów - spałam dziś! Tak spałam od 2 do 8. Czuję się jak po 12h snu. A wszystko dzięki Tygrysowi. Nie zamierzałam się nawet kłaść - bo bez sensu - i tak nie czułam potrzeby. Trafiłam jednak na niebywały opór materii. Wyglądał on jak na obrazku obok. Nie cierpię kiedy do czegoś mnie zmusza, ale tym razem nie miałam sił do polemiki. Przygniótł mnie tą swoją łapą i dobranoc. I o dziwo zasnęłam! Nocne regularne pobudki na siku okazały się mniej dokuczliwe i jakoś dobrze mi było. Tygrys pachniał wakacjami w Egipcie. Ostatnio tak mi umila spanie - takie wabiki - dziś te, jutro inne perfumy. Działa :)
      Chce mi się wykańczać sypialnie, wzorek na ścianie prawie gotowy, część dla młodej gotowa, ramki z obrazkami..Taka przytulna, sypialniana norka. W skutek bezsenności w domu jest czystko jak chyba nigdy nie było.
      Z minusów - nie pojechałam na seminarium odnośnie marketingu na Koźmińskim, organizowane także przez moje SGH :( Smuteczek. Tygrys polemizował, aż się poddałam - za to w weekend zawiezie mnie na uczelnie. Potem muszę szybko urodzić, by zdążyć być na chodzie do kolejnego zjazdu.:) Byłoby idealnie. W sumie dobrze, że dziś nie poszłam, bo miałam taki skurcz rano że myślałam, że zaraz pogryzę kota z bólu. W głowie układam sobie plan porodu, to jak na niego wyruszmy. Chciałabym móc się na to przygotować, ale..aaaaaaaaaaaaa! Tak się boję. Czytanie o nacinaniu krocza i pękaniu nie ułatwia sprawy. Cholera! Jestem przerażona!

3 komentarze:

  1. Kochany ten Tygrys. Mamy szczęście do facetów, no nie? :) Dobrze,że ni pojechałaś, masz leżeć, jeśli chcesz być na zjeździe i urodzić za tydzień. Cholernie się niecierpliwię odnośnie Ani, chcę już ją zobaczyć!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też, szkoda tylko że nie da się jakoś obejść fragmentu pt. urodzić:0 Jak zobaczysz że dzwonię to scisz telefon zanim odbierzesz:) Będzie - MAAAAAAAAGGGGGGGGGGDDDDDDDDDDAAAAAAAA to już!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę czekać na tę informację i stawię się w szpitalu, jak tylko zadzwonisz i powiesz: Maaaaagdaaa przybywaaaaj! Jakoś urodzisz - nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Lekko pewnie nie będzie, ale nie da się tego uniknąć :)

      Usuń