niedziela, 10 marca 2013

Krok po kroczku

      Czyli bądźmy gotowi. Wczoraj w ramach przygotowań - pierwszy posiłek z parowaru - kurczak i warzywa. Mamy go od ślubu lecz dopiero dziś uruchomiliśmy. Jest super i smakuje mi  takie jedzonko. To dobrze bo po wykluciu będzie to moja forma odżywiania. Muszę przyznać, że jest to wygodna i szybka forma gotowania. Jestem bardzo zadowolona. Choć moim najulubieńszym przysmakiem w ostatnim czasie jest kasza manna. Zawsze to lepsze i zdrowsze niż czekolada. Obok przygotowana przez Tygrysa. Dziś jest dzień faceta, o czym oczywiście zapomniałam. Głupi dzień:P Nie czuję się dziś dobrze i nic mi się nie chce - raczej się lenię. Jutro USG, we wtorek lekarz - ciekawe czy będą jakieś decyzje? Chciałabym jeszcze w przyszłym tygodniu iść na studia. Niech Anka jeszcze chwilkę poczeka. A potem nastąpi wielki przewrót..
      Chyba się wyciszam w domu przy Tygrysie, jestem coraz spokojniejsza. Dobrze mi chwilami i czuję się szczęśliwa. Myślę pozytywnie i o dobrych rzeczach. Częściej czuję się szczęśliwa. Czasem starczy się do niego przytulić i jest mi dobrze - to miejsce w którym powinnam być, przynależę do niego. Mężczyzna zdecydowanie potrafi być spokojem kobiety:) Z nim jakoś przez to wszystko przejdę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz