środa, 20 sierpnia 2014

Why you have to go and make things so complicated?

SUKCES =>> noc bez inhalacji, bez stania na balkonie i opowiadania o autobusach na pętli. Bez krzyku i przełykania łez. Dziś nasz okruszek spał jak to zwykle ona, z pobudkami na mleko i wymuszaniem tulenia przez mamę :) Chyba byłabym w stanie spać na hamaku w jej pokoju tuląc ją i huśtając za cenę pewności, że duszności nie wrócą.

Życie moje, sen wariata, nie pojmuję tego świata!








2 komentarze:

  1. Ja też nie pojmuję tego świata, ale z Anią lepiej, więc skaczę z radości!!! Piękna jest ta Wasza mała kobietka i te włosy! Kurcze, teraz to Ania ma raj - tyyyyle miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale się cieszę! oby tak jej zostało na zawsze ;D

    OdpowiedzUsuń